Player

wtorek, 5 sierpnia 2014

[14TNH] Amerykańska komuna

Ilu hipisów potrzeba żeby wkręcić żarówkę? Wygląda na to, że około półtora tysiąca, bo dopiero wtedy istnieje jakiekolwiek prawdopodobieństwo, że któryś z nich będzie umiał doprowadzić prąd do tipi. Tak możnaby z przekąsem skwitować historię największej i najdłużej funkcjonującej komuny w Ztanach Ziednoczonych. Ale my na Klambo nie bywamy złośliwi i kochamy wszystkich człowieków (w szczególności tych, którzy mają dobre LSD), jesteśmy więc pełni podziwu dla grupy ludzi, którzy nie zauważyli, że w latach siedemdziesiątych wszyscy ich koledzy mieli już kredyty na wysokopojemnościowe Chevrolety, i dalej biegali z gołymi dupskami po trawie, uprawiając wolną miłość i ekologiczne ziemniaki. Jak się jednak okazuje, czego dowiemy się w bardzo przyjemnym dokumencie dwóch przesympatycznych sióstr, które wychowały się w komunie, a aktualnie są zatrudnione w babilońskim MTV, poza byciem wdzięcznym tematem do żartów, najwytrwalsi hipisi potrafili stworzyć alternatywę dla konsumcyjnego amerykańskiego społeczeństwa. I może nawet gdyby byli lepsi z matmy, lub trochę lepiej rozumieli różnicę między "kredytem" a "prezentem", to alternatywa ta przetrwałaby przynajmniej do upadku muru berlińskiego.

Na szczęście dzięki kolorowej laurce, pod postacią "Amerykańskiej komuny", możemy zerknąć w tamten, trochę utopijny, ale prawdziwy świat, wypełniony ciężką pracą w polu, pomocą niesioną innym, pięknymi ideałami, śmiechem stadek dzieci bawiących się w lasach i może infantylną, skazaną na porażkę, niepasującą do tego co działo się poza rogatkami Farmy, ale autentyczną i trwałą miłością między ludźmi. Nazwałem ten film laurką, ale nie jest to laurka bezrefleksyjna. Życie tej podejrzanie szczęśliwej społeczności poznajemy za pomocą materiałów archwialnych, wywiadów z dorosłymi, którzy ją budowali i zorganizowanego po latach spotkania dzieci tamże wychowanych, a następnie wrzuconych do brutalnego światka amerykańskich liceów, sportretowanych chociażby w takich klasykach kina grozy jak Beverly Hills 90210. Dostajemy bardzo bogaty obraz błędów i niefrasobliwości, ale też spektakularnych sukcesów, będących udziałem ostatnich prawdziwych marzycieli XX wieku. I zanim zaczniemy się perfidnie naśmiewać z ich nieporadności, zastanówmy się, czy przypadkiem nie stajemy w jednym szeregu z FBI, które nie potrafi odróżnić pola melonów z plantacją marichuaniny.
Frano

American Commune
reż. Rena Mundo Croshere, Nadine Mundo / USA 2013 / 90’

Trzecie Oko: komuny

American Commune (2013) on IMDb

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz